Turnus rehabilitacyjny dla dzieci nad morzem

0
139

Dla Marcina to spotkanie nie zakończyło się niczym dobrym. Miał to być zwykły wyścig, po którym obwieści tryumfalnie swoje zwycięstwo i pokaże światu, kto tutaj naprawdę rządzi. Niestety, jak to w takich historiach było, nie udało się tego wszystkiego zrealizować. Najpierw chłopacy ustawili się na linii startowej, na opuszczonym boisku szkolnym(całym betonowym), potem przygotowali się do szaleńczego biegu, a po chwili wystartowali. Biegli, co sił w nogach, jak wiatr. Jednak piasek, który zalegał na betonie sprawił, że podczas wykręcania, Marcin boleśnie przekoziołkował po twardej nawierzchni. Ból i złość pojawiły się w jego sercu. Potem jednak okazało się, że będzie również konieczny turnus rehabilitacyjny dla dzieci nad morzem, ponieważ złamana noga nie chce się goić w sposób w jaki powinna, i w jaki wszyscy by sobie życzyli. Było to przykre wydarzenie, które odcisnęło się piętnem na jego duszy. Ale z czasem zaczął rozumieć, że może to przekuć na swoją siłę. Tak też zrobił, i teraz jest bardziej uważny.